Jessica-Chciałeś coś .?
Justin-Pogadać .
Jessica-Nie mamy chyba o czym .
Justin-Proszę porozmawiaj ze mną .
Jessica-Nie , nie mamy o czym . Ludzie idziemy się przejść .?
Jasmine-Pewnie ,chodźcie .
Poprawiłam marynarkę i przygładzając włosy poszłam za resztą . Spacerowaliśmy parkiem,robiliśmy mnóstwo zdjęć i śmialiśmy się,wygłupialiśmy jak nigdy . Brakowało nam strasznie siebie .
Wróciliśmy koło 22 . w domu byli wszyscy prócz Justina jak zwykle.
Pewnie siedzi z jakąś dziunią .
Przeprosiłam wszystkich i poszłam się odświeżyć .
Gdy brałam prysznic słyszałam,że mam sms'a .Ubrałam się w granatowe rurki , czarny sweterek i balerinki .
Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam delikatny makijaż . Przeczytałam sms'esa ,był od Justina .
Przeprosiłam wszystkich i poszłam się odświeżyć .
Gdy brałam prysznic słyszałam,że mam sms'a .Ubrałam się w granatowe rurki , czarny sweterek i balerinki .
Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam delikatny makijaż . Przeczytałam sms'esa ,był od Justina .
Przyjdź na plaże o 24 ,proszę .Potem zniknę Justin.
Nie odpisałam mu , nie wiedziałam czy iść . Zeszłam na dół i jedząc kolację sprawdziłam Twittera i Facebooka . Dodałam wpis na twittera ,scoflowałam parę osób i postanowiłam,że pójdę .
Powiedziałam Harremu i Jasmine o co chodzi i wyszłam z domu .
Już z oddali widziałam Justina siedzącego na piasku . Podeszłam po woli i usiadłam koło chłopaka .
Justin-Co się z nami stało .?
Jessica-Ehh , to Ty się przestałeś odzywać do mnie Justin .
Justin-Przepraszam .
Jessica-Twoje przepraszam nic nie zmieni . Przez pół roku byłeś tylko 3 czy 4 razy w stanie napisać, przepraszam odpisać ... Nawet nie przyjechałeś na moje urodziny , nie zadzwoniłeś nie napisałeś ... To boli Justin .
Justin-Jess proszę wybacz mi ja się zmieniłem ... Po prostu zgubiłem się i nie byłem sobą jakiś czas,ale znów jestem tym starym Justinem .
Jessica-Przykro mi nie mogę Ci wybaczyć .
Wstałam z zamiarem powrotu do domu ,ale brunet przyciągnął mnie do siebie . Spuściłam głowę , byle nie patrzeć mu w oczy .
Justin-Jess popatrz na mnie .
Jessica-Nie .
Nie chciałam by widział łez w moich oczach ,ale chłopak łapiąc palcami mój podbródek ,podniósł mi głowę.
Zrobiłam to ,spojrzałam mu w oczy , w jego również ujrzałam łzy .Justin wytarł mi samotną łzę, płynącą po policzki i wpatrywał się we mnie bez słowa.
Justin-Przepraszam .
Jessica-To nic nie zmienia .
Justin-Wybacz ... Wybacz proszę .
Jessica-Nie mogę przykro mi .
Zadrżałam z zimna, chłopak nałożył na mnie swoją bluzę i przytulił mnie . Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać . Czemu to jest takie trudne, czemu nie potrafię mu wybaczyć ....Czemu potrzebuję go do szczęścia,do życia ...Staliśmy tak w uścisku do puki nie dostałam sms'esa , że mam wracać do domu .
Oderwałam się od Justina ale ten znów mnie przyciągnął chwytając delikatnie za biodra . Przez chwile patrzyliśmy sobie w oczy ,aż w końcu nasze usta się ze sobą spotkały . Całowaliśmy się namiętnie ale delikatnie , tak jakby przekazywaliśmy sobie wszystkie uczucia . Po chwili zoriętowałam się co zrobiliśmy i wyrywając się uciekłam do domu ,spakowałam parę rzeczy do plecaka i przepraszając wszystkich pobiegłam do auta,a po chwili siedzieli w nim również Jasm , Harry i Louis .
Pojechałam na lotnisko i kupiliśmy bilety na wyspę Bora-Bora .
Justin cały czas do mnie dzwonił i pisał więc wyłączyłam telefon . W samolocie zasnęłam .
Justin-Co się z nami stało .?
Jessica-Ehh , to Ty się przestałeś odzywać do mnie Justin .
Justin-Przepraszam .
Jessica-Twoje przepraszam nic nie zmieni . Przez pół roku byłeś tylko 3 czy 4 razy w stanie napisać, przepraszam odpisać ... Nawet nie przyjechałeś na moje urodziny , nie zadzwoniłeś nie napisałeś ... To boli Justin .
Justin-Jess proszę wybacz mi ja się zmieniłem ... Po prostu zgubiłem się i nie byłem sobą jakiś czas,ale znów jestem tym starym Justinem .
Jessica-Przykro mi nie mogę Ci wybaczyć .
Wstałam z zamiarem powrotu do domu ,ale brunet przyciągnął mnie do siebie . Spuściłam głowę , byle nie patrzeć mu w oczy .
Justin-Jess popatrz na mnie .
Jessica-Nie .
Nie chciałam by widział łez w moich oczach ,ale chłopak łapiąc palcami mój podbródek ,podniósł mi głowę.
Zrobiłam to ,spojrzałam mu w oczy , w jego również ujrzałam łzy .Justin wytarł mi samotną łzę, płynącą po policzki i wpatrywał się we mnie bez słowa.
Justin-Przepraszam .
Jessica-To nic nie zmienia .
Justin-Wybacz ... Wybacz proszę .
Jessica-Nie mogę przykro mi .
Zadrżałam z zimna, chłopak nałożył na mnie swoją bluzę i przytulił mnie . Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać . Czemu to jest takie trudne, czemu nie potrafię mu wybaczyć ....Czemu potrzebuję go do szczęścia,do życia ...Staliśmy tak w uścisku do puki nie dostałam sms'esa , że mam wracać do domu .
Oderwałam się od Justina ale ten znów mnie przyciągnął chwytając delikatnie za biodra . Przez chwile patrzyliśmy sobie w oczy ,aż w końcu nasze usta się ze sobą spotkały . Całowaliśmy się namiętnie ale delikatnie , tak jakby przekazywaliśmy sobie wszystkie uczucia . Po chwili zoriętowałam się co zrobiliśmy i wyrywając się uciekłam do domu ,spakowałam parę rzeczy do plecaka i przepraszając wszystkich pobiegłam do auta,a po chwili siedzieli w nim również Jasm , Harry i Louis .
Pojechałam na lotnisko i kupiliśmy bilety na wyspę Bora-Bora .
Justin cały czas do mnie dzwonił i pisał więc wyłączyłam telefon . W samolocie zasnęłam .